sobota, 21 listopada 2009

Matka Boża płacze w Marigliano

 Miejscowość Marigliano, w pobliżu Neapolu. Od soboty 16.12.06 (Od rozpoczęcia Nowenny przed Bożym Narodzeniem – przyp. Red) zaobserwowano, że statua Matki Bożej z Medziugorja znajdująca się przy wejściu na nowy cmentarz płacze. Jest to figura Matki Bożej Niepokalanej, taka sama, jak figura, która znajduje się w Tihaljinie, dobrze znana osobom, które pielgrzymowały do Medziugorja.

Matka Boża zaczęła płakać w dzień Niepokalanego Poczęcia (08.12.06), ale nikt nie przypuszczał, że mogą to być łzy. Po prostu oblicze Maryi oczyszczono. Nikt nic nie zauważył, aż do sobotniego popołudnia, kiedy przechodzące obok dziewczynki zobaczyły łzę wypływająca z prawego oka Matki Bożej. Lotem błyskawicy wiadomość obiegła całe miasto i okolice. Na cmentarzu zaczęli gromadzić się mieszkańcy miasta i okolic. W pierwszych godzinach popołudniowych z oczu Maryi popłynęły obfite łzy i trwało to do późnego wieczora. Łzy pozostawiły widoczny ślad na twarzy Maryi. Wielu wiernych trwało na modlitwie aż do rana. Natychmiast też zareagowały władze miasta i porządkowe. Zawiadomiony został również biskup z Noli don Beniamino De Palma, który zarządził przeniesienie Figury do kurii biskupiej, aby zbadać przypadek, ale na wieść o tym nastąpiło istne pospolite ruszenie i figura Maryi pozostała na miejscu.

Burmistrz Felice Esposito Corcione zapewnił mieszkańców, że Matka Boża pozostanie z nimi, bo tych wydarzeń nikt nie może zanegować. Do władz kościelnych należy zbadać to zjawisko i wypowiedzieć się na ten temat. Jak wiadomo, Kościół postępuje w podobnych przypadkach z wielką ostrożnością. Dzień sobotni można uznać za bardzo szczególny, podczas gdy w katedrze w Neapolu, nie wydarzył się cud św. Januarego, w Marigliano Matka Boża zaczęła płakać. Nie wiadomo, czy między tymi faktami istnieje jakieś związek, niemniej jednak zbieg okoliczności wydaje się dziwny.


Św. January, patron Neapolu zginął śmiercią męczeńską. Tradycja mówi, że po ścięciu jedna z pobożnych kobiet, obecna podczas egzekucji, zebrała do flakonika trochę jego krwi, która do dziś jest przechowywana w specjalnym relikwiarzu. Dwa razy w roku skrzepnięta krew Świętego, ożywa przechodząc w stan płynny, przy czym kolor i objętość krwi są zmienne. Badania naukowe wykazały, że jest to prawdziwa ludzka krew. Ma właściwości i zachowuje się jak tętnicza krew żyjącego człowieka. Po raz pierwszy do rozpuszczenia krwi doszło w 1389 r. podczas pierwszego publicznego wystawienia ampułek. Zjawisko powtarza się regularnie dwa razy w roku: około 19 września, czyli w rocznicę męczeńskiej śmierci Świętego i 16 grudnia, w rocznicę wybuchu Wezuwiusza w 1631 roku.

źródło: "Echo Maryi Królowej Pokoju"
więcej zdjęć: MARIGLIANO.NET