niedziela, 26 sierpnia 2012

Marija Pavlović- Lunetti: modliłam się do Matki Bożej o nawrócenie USA

W  przeddzień święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, odwiedziliśmy widzącą Mariję Pavlović-Lunetti, która niedawno powróciła z USA, gdzie przebywała na zaproszenie grupy wiernych, nawróconych w Medziugorju. Ci ludzie utworzyli grupę modlitewną i modlą się oraz pracują na chwałę Bożą.
Dawałaś  tam świadectwo o objawieniach i orędziach?
Tam były nowenny, modlitwy, post – wszystko w intencji nawrócenia Ameryki i jej powrotu do Boga. Wkrótce odbędą się wybory prezydenckie, więc modlono się i w tej intencji. Oni tam mają wielki problem z aborcją i związkami jednopłciowymi...Katolicy przez modlitwę pragną się wzmocnić, aby dawać świadectwo swojej wiary i być przykładem pogłębionego życia dla innych. Ludzie wierzący modlą się głównie o to, aby Ameryka powróciła do Boga.
W spotkaniach uczestniczyli również prawosławni?
Tak, a nawet Żydzi....Tam gdzie mówi się o Maryi, zawsze są tłumy...
A o czym mówiłaś?
O orędziach Matki Bożej. O tym, co Matka Boża zawsze mówi. Abyśmy się modlili i abyśmy zdecydowali się postawić Boga na pierwszym miejscu.
Czy były  jakieś interesujące świadectwa?
Tak. To jest świadectwo greckiego księdza. Otóż on jako młody człowiek przyjechał do Ameryki. Miał zamiar wstąpić do seminarium, ale ojciec mu powiedział: „Masz pięć sióstr więc nie możesz pójść na księdza.  Bo jak by się coś ze mną stało, to kto zatroszczy się o twoje siostry”? No więc on się ożenił, a potem z siostrami wyjechał do Ameryki. Został dyrektorem portu w Nowym Jorku. W dniu, kiedy zostały zburzone wieże World Trade Center miał mieć spotkanie biznesowe  w jednej z tych wież. Jednakże jego żona w tym samym dniu miała ważne badania lekarskie. Początkowo nie chciał  zawieźć jej do lekarza, ale ona się uparła i w końcu zgodził się z nią pojechać. Okazało się, że dzięki żonie uratował życie, ponieważ wszyscy jego przyjaciele, którzy w tym dniu byli na spotkaniu w wieżowcu, zginęli. Potem okazało się, że jego żona ma raka i wkrótce zmarła. Podczas pogrzebu jego proboszcz powiedział mu, że teraz nie ma przeszkód, aby został księdzem. Jak to,  mam odbyć studia w wieku 60 lat? W niektórych diecezjach nie chciano go przyjąć do seminarium, ale w końcu ukończył seminarium w stanie Teksas i obecnie jest już księdzem. Zrealizował swoje pierwotne zamierzenie.
 Czy masz objawienia każdego dnia?
Tak, ciągle jeszcze, dzięki Bogu.
Czy przygotowujesz się do każdego objawienia?
Przed objawieniem  zawsze się modlę.
Matka Boża każdego 25 dnia miesiąca  przekazuje ci orędzia dla parafii i dla świata, bez względu na to czy jesteś w Mediolanie czy w Bijakovići?
Na samym początku Matka Boża przekazywała orędzia co czwartek. Potem zaczęli przybywać pielgrzymi i Matka Boża powiedziała, że te orędzia  są dla każdego, kto pragnie pójść drogą nawrócenia, drogą świętości i być w szkole modlitwy. Przyjmuję więc i przekazuję światu orędzia Matki Bożej każdego 25 dnia miesiąca.
Czego  Matka Boża żąda od nas? 
Matka Boża pragnie, abyśmy wzrastali w modlitwie i stawali się coraz bardziej Bożymi ludźmi. Pragnie, byśmy przez modlitwę doszli do Boga.
Widzący niewiele mówią o Komisji  Watykańskiej utworzonej do spraw badania fenomenu Medziugorja?
Moje doświadczenie ze spotkania z Komisją jest bardzo pozytywne. To było wspaniałe spotkanie. Były osoby, które mnie trochę prowokowały, ale to ich sprawa. Za moim świadectwem stoi moje życie. Kiedy mówię, że widzę Matkę Bożą, to mówię prawdę i świadczę o tym już ponad 31 lat. Moje życie również się zmieniło. Ci, którzy nie wierzą, to ich problem. Ja świadczę swoim życiem i z całą mocą staram się powiedzieć – to jest prawda. Bóg daje nam siłę, a Kościół jutro powie – chorzy czy zdrowi – oni zdecydowali się na świętość, a swoim życiem odpowiedzieli na wezwanie Matki Bożej. 
Marijan Sivrić
źródło: Večernji.hr

Tłumaczenie z języka chorwackiego.
Bardzo dziękuję

sobota, 25 sierpnia 2012

Orędzie Matki Bożej z 25 sierpnia 2012r.

„Drogie dzieci! Również dzisiaj z nadzieją w sercu modlę się za was i dziękuję Najwyższemu za każdego z was, kto przyjął sercem moje orędzia. Dziękujcie miłości Bożej, że każdego z was mogę kochać i prowadzić, również ku nawróceniu, poprzez moje Niepokalane Serce. Otwórzcie wasze serca i zdecydujcie się na świętość, a nadzieja zrodzi radość w waszych sercach. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie ”

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Pielgrzymi obecni na Festiwalu Młodych w Medziugorje na wspólnej fotografii

 W tym roku po raz pierwszy osoby będące na Festiwalu Młodych w Medziugorje mogą odszukać siebie i znajomych na panoramicznym zdjęciu. Fotografia powstała poprzez połączenie wielu zdjęć w całość, co dało efekt zdjęcia panoramicznego. Usługa „Taggium” jest dostępna na Facebooku.


Aby wejść do serwisu kliknij <tutaj>
Po wejściu do serwisu, aby zobaczyć zdjęcie kliknij <continue without facebook>

sobota, 18 sierpnia 2012

Orędzie Matki Bożej przekazane przez Ivana 17.8.2012.

W piątek 17 sierpnia pod niebieskim Krzyżem miało miejsce objawienie Matki Bożej Ivanowi.
Po objawieniu Ivan powiedział:
Dziś wieczorem Matka Boża przyszła do nas również bardzo radosna i wesoła i na początku, jak zwykle, pozdrowiła nas słowami: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, moje drogie dzieci"

Potem przez jakich czas Matka Boża z wyciągniętymi rękami modliła się nad nami wszystkimi. Modliła się szczególnie nad obecnymi tu chorymi , a potem po macierzyńsku pobłogosławiła obecnych i przyniesione dewocjonalia. A następnie powiedziała:
  
"Drogie dzieci, dzisiaj szczególnie wzywam was  do modlitwy za moich umiłowanych kapłanów, módlcie się za biskupów i za Ojca Świętego. Módlcie się drogie dzieci za moich pasterzy, MÓDLCIE SIĘ WIĘCEJ NIŻ KIEDYKOLWIEK! Matka modli się razem z wami, więc wytrwajcie na modlitwie i módlcie się wraz ze mną w moich intencjach. Dziękuję wam drogie dzieci, że również dzisiaj odpowiedzieliście na moje wezwanie".

Potem poleciłem was  wszystkich tutaj obecnych, wszystkie wasze intencje, wasze problemy, wasze rodziny, a szczególnie was chorych. Matka Boża modliła się dłuższy czas nad wami tutaj, a jakiś czas modliła się sama za kapłanów. Odchodziła  w trakcie tej modlitwy w świetlistym znaku  Krzyża pozdrawiając nas słowami: "IDŹCIE W POKOJU MOJE DROGIE DZIECI". Jeszcze raz podkreślam, że
Matka Boża wezwała nas do modlitwy za kapłanów, biskupów i za Ojca Świętego.

PS Tłumaczenie z języka chorwackiego. Bardzo dziękuję!

piątek, 17 sierpnia 2012

Mladifest/Festiwal Młodych 2012


Production MEDIA MIR MEĐUGORJE

czwartek, 16 sierpnia 2012

Orędzie Matki Bożej z 10 sierpnia 2012 r. przekazane przez Ivana

"Drogie dzieci, przychodzę do was i przedstawiam się jako Królowa Pokoju, ponieważ Mój Syn posyła mnie do was. Pragnę wam pomóc osiągnąć pokój. Mówiłam  wam wiele  razy i teraz ponawiam: Potrzebuję was! Z wami mogę zrealizować pokój. Wzywam was więc i dzisiaj, módlcie się o pokój, módlcie się o pokój w świecie, o  pokój w rodzinach. Przywróćcie ponownie modlitwę w waszych rodzinach i postawcie Boga na pierwszym miejscu w waszym  życiu. Wasza Matka modli się z wami i poleca was swojemu Synowi. Módlcie się , módlcie się i bądźcie wytrwali na modlitwie. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie."

Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję :)

środa, 15 sierpnia 2012

Serce Matki

„Gdybyście wiedzieli jak bardzo was kocham płakalibyście z radości.”

Kiedy miałem ok. 21 lat doświadczyłem w sercu ogromny ból. Miało to miejsce wtedy, kiedy doszło do rozstania z moją pierwszą dziewczyną. Był to moment, kiedy straciłem sens życia. Nie mogłem poradzić sobie sam ze sobą. Pojawiały się u mnie myśli samobójcze.

W tak trudnym dla mnie czasie zapragnąłem zmienić siebie. Chciałem doświadczyć w sobie jakiejś przemiany. Jednak w tamtym momencie nie było to pragnienie nawrócenia czy zwrócenia się do Boga. Kiedy próbuję określić to pragnienie serca, widzę je w realiach pychy. Po prostu dążyłem do tego, by być lepszym od innych.

Zapragnąłem doświadczyć czegoś innego w swoim życiu, choć sam do końca nie wiedziałem czego. Przyszło mi na myśl wywoływanie duchów. Czemu ta myśl. Sam nie wiem.

Zapytałem się mojego kolegi ze szkoły – czy zna kogoś, kto wywołuje duchy. Potwierdził. I niemalże po paru dniach spotkaliśmy się z grupką osób aby rozpocząć seans. Było nas około sześciu osób.(…)

Przygotowaliśmy plansze, litery, cyfry, talerzyk i rozpoczęliśmy seans. Po chwili talerzyk zaczął się poruszać i w pierwszym momencie myśleliśmy, że Ruda nim kieruje, jednak kiedy podniosła rękę a talerzyk sam jeździł po stole wiedzieliśmy już, że nie jest to ludzka manipulacja.(…)

Następne spotkania przebiegały podobnie. Jednak po każdym z nich pojawiał się strach. Z seansu na seans był on coraz większy. Do tego stopnia, że nie mogłem sam zasnąć. Musiałem mieć zapalone światło i wciąż czułem przy sobie czyjąś obecność. Ten strach zniewalał mnie. Bałem się ciemności, przebywania samemu. Idąc do łazienki śpiewałem pieśni religijne aby w ten sposób zagłuszyć moje lęki. Pomimo tego kontynuowaliśmy spotkania.(…)

Po kilku spotkaniach. Talerzyk zaczął się przemieszczać po literkach i idealnie składać zdania. My zadawaliśmy mu pytania. A on odpowiadał. Np. Kim jesteś? A on na to: Duchem. Kto Cię przysłał? Jakie jest Twoje imię? ( Nie chcę wymieniać jego imienia)(…)

W pewnym momencie seansu odczuliśmy ogromny strach i przerażenie. Zrozumieliśmy, że przyszedł do nas zły duch. Zaczęliśmy się modlić, aby od nas odszedł. Po modlitwie postanowiliśmy wraz z Mariuszem i Magdą pojechać do księdza, którego znaliśmy z lekcji religii w szkole zawodowej. Był to ksiądz Mirosław. Wszyscy mieliśmy do niego zaufanie i otwartość. Wiedzieliśmy, że uczestniczy w modlitwach o uwolnienie duchowe. Jeszcze tego samego dnia znaleźliśmy się w Łowiczu.

Powiedzieliśmy księdzu, że wywoływaliśmy duchy. Opowiedzieliśmy o naszym strachu oraz, że przyszedł do nas duch o takim a takim imieniu. Wymówiliśmy jego imię. A ksiądz odpowiedział: ”O rany boskie, co wy żeście narobili.!” Pokazaliśmy księdzu zeszyt, w którym zapisywaliśmy całą rozmowę z duchem. Ksiądz się pytał przez którą z osób duch udzielał odpowiedzi a my na to, że kontaktował się przez talerzyk. Ksiądz trochę odetchnął.

Kapłan wziął od nas zeszyt. Dał nam obrazek Jezusa Miłosiernego z koronką do Miłosierdzia Bożego i powiedział abyśmy poszli do spowiedzi. Po kilku dniach uczyniłem to i kiedy odszedłem od konfesjonału poczułem, że jestem innym człowiekiem. Odczułem niesamowitą radość i to, że jestem kochany.(…)

Pragnę dodać, że pomimo oczyszczenia w sakramencie pokuty zło nie odstąpiło od razu. Konsekwencje dotknięcia się spirytyzmu ciągnęły się latami. Ja na przykład jeszcze wiele czasu po wywoływaniu duchów miałem momentami poczucie obecności przy mnie złego ducha. Jednak wiedziałem już że Jezus i Matka Boża strzegą mnie i że diabeł nie jest mi już wstanie nic zrobić.(…)

Poprosiłem księdza Mirosława aby pomodlił się nade mną jak tylko będzie w Warszawie. Tak też się stało. Pewnego razu przyjechał do mnie do domu. Po modlitwie powiedział do mnie słowa, które bardzo napełniły mnie radością i dały pewność, że jestem kochany i potrzebny Bogu. Ksiądz powiedział, że Matka Boża ma dla mnie jakiś plan. Nie wiedziałem, czego Maryja ode mnie oczekuje ale samo uświadomienie sobie, że jestem Jej potrzebny dawało mi niesamowitą radość i odczucie ogromnej wdzięczności. (…)

Przykład miłości, opieki i troski Maryi był tak przejmujący, że wiedziałem już, że chcę z Nią iść przez życie. To Ona zaczęła mnie zmieniać. Odkryłem, że to Jej poszukiwałem. To dzięki Matce Bożej poczułem niesamowitą miłość Bożą. Zacząłem codziennie chodzić do Kościoła. (…)

Jednak po jakimś czasie zacząłem odczuwać wielką pustkę i bezsens życia. Zacząłem więc szukać w książkach wielu mądrych i pokrzepiających myśli aby podnieść się na duchu. (…)

Te mądre myśli z różnych książek i wybrane cytaty z Pisma Świętego bardzo mi pomagały. Wracałem do nich w trudnych chwilach i do teraz niektóre z nich mam w pamięci i w sercu. Polecam wszystkim, którym jest ciężko na duszy aby pokrzepiali się w ten sposób.

Pewnego dnia poszedłem do kościoła, który znajduje się na placu Szembeka w Warszawie. Przed Mszą Świętą uklęknąłem przed figurką Matki Bożej i poprosiłem z głębi serca o pomoc. W myślach powiedziałem Maryi, że już nie daję rady. W ogóle nie odczuwałem Pana Boga, nie miałem żadnych emocji. Tylko pustka. Nie wiedziałem wtedy, że pomału muszę być oczyszczany z wiary zbudowanej na uczuciu. Sądziłem wtedy, że jeśli czuję wewnętrznie radość, entuzjazm, miłość to wszystko jest O.K. Nagle, kiedy tych odczuć zabrakło traciłem grunt pod nogami. Po Mszy Świętej podeszła do mnie pewna pani i stwierdziła, że Matka Boża powiedziała jej żeby porozmawiała ze mną. Byłem zadziwiony i szczęśliwy. Opowiedziałem nieznajomej o całym bólu, który mam w sercu oraz o tym, że niespełna godzinę wcześniej prosiłem Matkę Bożą o pomoc.

Pani Hania – bo tak miała na imię - opowiedziała mi o wspólnocie „Jezus żyje”, działającej przy kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie a także o pewnej miejscowości w Bośni i Hercegowinie słynącej z objawień Matki Bożej. Niesamowite jest to, że równo rok po tej rozmowie byłem w tym kraju a dokładnie w miasteczku Medziugorje o którym opowiadała pani Hania. (…)
  
Wspólnota organizowała wyjazdy do Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach, w których odbywały się Wieczerniki. W czasie jednego z tych nabożeństw przyjąłem szkaplerz święty. A podczas długiej modlitwy z nałożeniem rąk odczułem niesamowitą miłość. Spytałem się ojca, który modlił się nade mną, dlaczego tak długo się modlił. Odpowiedział, że Matka Boża go o to prosiła. Powiedział także, że Maryja ma wobec mnie jakiś plan – było to dla mnie potwierdzenie słów ks. Mirosława.

Po przyjęciu szkaplerza świętego odczułem przeogromną opiekę Matki Bożej. Następnego dnia poszedłem do kościoła i po przyjęciu Komunii Świętej rozpłakałem się jak dziecko z radości. Nie potrafiłem opanować płaczu tylko szczęśliwy wypowiadałem słowo „mamusiu”.

Pewna zatroskana kobieta – widząc, że tak płaczę – podeszła do mnie i spytała się czy coś się stało z moją mamą. Z trudem odpowiedziałem, że „nie”, gdyż łzy nie pozwalały mi mówić.

„Gdybyście wiedzieli jak bardzo was kocham płakalibyście z radości.” Powyższe słowa stanowią fragment jednego z orędzi Matki Bożej z Medziugorja. Wydaje mi się, że opisują one stan mojego ducha w tamtej radosnej chwili. (…)
   
PS Fragmenty świadectwa Piotra Zawadzkiego zawartego w książce pt.: „Serce Matki*
* Jest to 90-cio stronnicowa pozycja, napisana w prostym języku. Umieściłem w niej świadectwo mojego życia – to jak spotkałem Jezusa i Maryję i jak to spotkanie odmieniło moje życie. Pragnę by ta Miłość obecna była zawsze w moim życiu i prowadziła mnie każdego dnia, pomimo trudów, przeciwności, i grzeszności. Polecam ją każdemu, zwłaszcza młodym ludziom, którzy zetknęli się w swoim życiu ze spirytyzmem, okultyzmem lub tym którzy nie widzą sensu życia, borykają się z problemami... zobacz więcej

Piotr Zawadzki

Przesłanie Matki Elviry

"Przyjaciele" to coś więcej niż tylko bracia i siostry. Jezus, gdy mówił apostołom, że naprawdę im życzy dobrze, że ma do nich zaufanie, gdy mówi o nich jak o swoich, mówi im: "...nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co usłyszałem od Ojca mego oznajmiłem wam." Życie prawdziwą przyjaźnią oznacza przeżywanie w nas życia Chrystusa, Tego, który jest naszym prawdziwym dobrem, i który sprawia, że możemy dobrze żyć! Nasi młodzi we Wspólnocie doświadczają, co oznacza spokojna rozmowa, prawdziwa i czysta przyjaźń: jest to rzecz możliwa, to nie są tylko słowa, ale prawdziwe fakty! A największym faktem jest to, że każdy z nich doświadczył miłości, dobroci, przebaczenia ... zawsze zaczynając od Jezusa, modlitwy!

Zaproponowaliśmy im to jako pierwszą wartość, ponieważ nie chcieliśmy ich oszukiwać, nie zwodziliśmy ich, dając im jakiś "zaspokajacz", może pięć papierosów dziennie: nawet nie to! Oni są warci więcej i są w stanie być silniejsi: silniejsi niż papierosy, silniejsi niż alkohol, silniejszy niż pieniądze, silniejszy od wszystkiego! I ta siła jest siłą miłości, jaką Jezus dał nam, nazywając nas przyjaciółmi. Jego miłość staje się siłą, wolnością, radością, dialogiem, uśmiechem, przebaczeniem, przyjaźnią, staje się prawdziwą przyjaźnią!
Tą miłość widzę w oczach młodych oraz wielu ludzi, którzy na nowo odkrywają sens życia w spotkaniu z Jezusem i w uśmiechu Maryi: ta miłość jest mocna, uparta, która nie eliminuje cierpienia, wręcz przeciwnie: wówczas gdy jest ból, upadek, gniew ... miłość rośnie! Rośnie ponieważ przewyższa to wszystko, co jest negatywne, co wyrządza zło, i nie powinna być trzymana w środku, ale może stać się gestem przebaczenia, rozładowania i pokoju.
Zastanawiam się, jak wielu z was uczyniło te gesty. Wiecie już, że miłość wiele razy wyraża się przez cierpienie, ból lub krew. Jezus sam to pokazał jako pierwszy i nauczył nas pojednania, przebaczania sobie nawzajem, aby być mężczyznami i kobietami, którzy pragną pokoju, tego prawdziwego, który nie pochodzi od innych, ale jest w nas, zasiany przez miłość Boga w Chrystusie Jezusie, który mieszka w głębi.

Niestety, czasami z powodu pychy, arogancji, gdy chcemy powiedzieć: "to ja mam racje", wyrządzamy sobie krzywdę, nosimy w sobie żal, gniew, osąd. Kiedy mi się to zdarza, nauczyłam się mówić do siebie: "... Elvira, bądź mądra, idź i poproś o wybaczenie, pogódź się!". Muszę sobie tak powiedzieć, bo tę część negatywną, pychę, mamy wszyscy, ale błogosławieni jesteśmy, jeśli zwyciężymy miłością! Miłość oznacza cierpliwość, życzliwość, miłosierdzie, ciszę, wysłuchanie.
Ile razy powinniśmy słuchać siebie, a my natomiast od razu chcemy usprawiedliwiać się. Właśnie nie tak, poczekaj, pozwól drugiemu aby powiedział tobie wszystko, zamilcz! Wiecie dlaczego czasami chcemy odpowiadać bezpośrednio przed wysłuchaniem kogoś? Ponieważ nie mamy w sobie pokoju, ale nosimy w sobie jeszcze wiele lęków. Wiedzcie, że milczenie jest słowem najbardziej skutecznym. Jeśli naprawdę chcesz pomóc sobie i jeśli naprawdę chcesz pomóc bratu, zostaw, niech się on wypowie i bądź w ciszy! Cisza przynosi spokój wewnątrz. Po trzech dniach, w czasie których modliłeś się za brata, pójdź i porozmawiaj z nim i zobaczysz, że nie będziesz chciał powiedzieć więcej tego, co wcześniej pragnąłeś na niego od razu wyrzucić, bo byś nie powiedział mu tego z miłości, ale ze złości, na złość, przez zranioną dumę!
Cisza jest konkretnym przykładem miłości: są to te wszystkie rzeczy piękne, małe, proste, czyste, przejrzyste, które prowadzą do spokoju duszy, serca oraz radości życia. Są to wspaniałe gesty, gdy przyjmują życie z tym wszystkim, co przynosi, nawet z bólem. Bo życie jest piękne, jeśli ktoś je akceptuje ze wszystkimi jego stronami, wiedząc, że Bóg się ukarze, bo nazwał nas "przyjaciółmi", oddał swoje życie dla nas i nadal to czyni codziennie.


źródło: Wspólnota Cenacolo

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

80 tysięcy młodych ludzi z 70-krajów świata przybyło do parafii św. Jakuba, aby uczestniczyć w XXIII Międzynarodowym Festiwalu Młodych.

XXIII Międzynarodowy Festiwal Młodych, który rozpoczął się w środę 1 sierpnia, 2012r. pod hasłem „Panie, przymnóż nam wiary”(Łk 17, 5), zakończył się w 6 sierpnia Mszą św. na górze Kriżevac. Dziękczynnej Eucharystii o godz. 5 rano przewodniczył o. Danko Perutina, OFM - dyrektor festiwalu.

W czasie festiwalu na spotkaniu modlitewnym zebrało się 80 tysięcy młodych ludzi z 70 krajów. Z młodzieżą do Medziugorje przybyło wielu kapłanów z całego świata. Największą liczbę koncelebransów parafia odnotowała w czwartek; 591. Jak mówią sami kapłani statystyka nie jest pełna, ponieważ wielu z nich do ostatniej chwili służyło młodym ludziom w konfesjonałach i z tego powodu nie zdążyli wpisać się do specjalnej księgi.
W piątek 3 sierpnia po wieczornej Mszy św. odbyła się uliczkami parafii Medziugorje tradycyjna procesja z figurką Matki Bożej. W tym roku Ojcowie Franciszkanie zachęcali, aby zamiast świec zabrać na procesję specjalne patyczki fluorescencyjne. W czasie festiwalu na niebie można było zobaczyć duży różaniec wykonany z białych i żółtych balonów.

 Program festiwalu był tłumaczony symultanicznie na 17 języków przez 36 tłumaczy. Oprawę muzyczną wraz z Międzynarodowym chórem i orkiestrą tworzyły osoby z 22 krajów, pod kierownictwem prof. Damir Bunozy. W pierwszym dniu akredytowało się wielu dziennikarzy z różnych mediów międzynarodowych. Obraz i dźwięk transmitowały liczne portale internetowe z całego świata.

Video: Objawienie Matki Bożej dla Mirjany Dragićević-Soldo (Medziugorje - 2 sierpnia 2012)



Video: gruppofamiglia3

PS Zobacz orędzie Matki Bożej z 2 sierpnia 2012

piątek, 3 sierpnia 2012

Orędzie przekazane przez Mirjanę z 2 sierpnia 2012

"Drogie dzieci, jestem z wami i nie odstępuję od was. Pragnę, byście poznali mojego Syna. Pragnę, aby wszystkie dzieci były ze mną w życiu wiecznym. Pragnę, abyście odczuli radość pokoju i byście dostąpili wiecznego zbawienia. Modlę się, abyście pokonali ludzkie słabości. Proszę mojego Syna, by was obdarzył czystym sercem. Drogie moje dzieci, jedynie czyste serca potrafią znosić krzyż i potrafią ponieść ofiary za te wszystkie grzechy, którymi był obrażany Ojciec Niebieski i którymi nadal jest obrażany, bo oni Go nie poznali. Modlę się, abyście poznali światłość prawdziwej wiary, które jedynie z modlitwy czystych serc pochodzi. Wtedy wszyscy, którzy was otaczają, odczują miłość mojego Syna. Módlcie za tych, którzy zostali wybrani przez mojego Syna i którzy was prowadzą ku zbawieniu. Powstrzymajcie się od wydawania wszelkich sądów. Dziękuję wam."Matka Boża pobłogosławiła obecnych i przyniesione dewocjonalia.

Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję

Pozdrowienia z Medziugorje