piątek, 17 marca 2017

Pobratymstwo o.Jozo medytacje wielkopostne

Orędzie, 25. lutego 2017
Drogie dzieci! Dzisiaj wzywam was do głębokiego przeżywania waszej wiary, proście Wszechmogącego o jej umocnienie, aby wiatry i burze nie mogły jej złamać. Niech korzeniami waszej wiary będą modlitwa i nadzieja na życie wieczne. I już teraz, dzieci, pracujcie nad sobą w tym czasie łaski, w którym Bóg daje łaskę, by przez wyrzeczenie i wezwanie do nawrócenia stać się ludźmi wyrazistej i wytrwałej wiary i nadziei. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”


Droga moja rodzino modlitewna,
                weszliśmy w liturgiczny okres Wielkiego Postu. W Środę Popielcową jedni usłyszeli słowa:   prochem jesteś i w proch się obrócisz. Inni, przyjmując znak krzyża na czoło usłyszeli słowa kapłana: nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Każdy z pokutujących słowem "Amen" potwierdził, że uznaje te słowa za prawdziwe. Wykorzystajmy więc ten okres i powróćmy do regularnego czytania Pisma Świętego, podejmijmy post i jałmużnę, rozważajmy codziennie mękę i śmierć naszego Pana Jezusa Chrystusa, abyśmy mogli wzrastać  w wierze. Takie właśnie wezwanie kieruje do nas Królowa Pokoju. Prosi, abyśmy swoją wiarę przeżywali głęboko i intensywnie, bo to jedyna szansa, abyśmy nie upadli pod naporem pokus i własnych słabości. Człowieka głęboko wierzącego pokusy i słabości mogą jedynie wzmocnić. Poprzez post i wyrzeczenia może lepiej poznać samego siebie, rozpoznać swoje ograniczenia, a zapierając się siebie, szukać oparcia w Bogu. Człowiek, który żyje wiarą na co dzień, przyjmuje cierpienia w postawie nadziei i zaufania do  Boga, staje się żywym jej świadectwem.
                Wiara wyrasta z modlitwy, która jednoczy człowieka z Bogiem. Decyzja o podjęciu modlitwy jest znakiem, że człowiek pragnie przebywać z Bogiem i kochać Go ponad wszystko. Człowiek modlący się pragnie wsłuchiwać się w Boże Słowo, bo ono dla niego jest żywe i o życiu stanowi. Czytanie Słowa Bożego uzdalnia nas do całkowitego powierzenia się Bogu przez uznanie jego Syna Jezusa Chrystusa jako naszego Boga i Nauczyciela. Regularna modlitwa dzień po dniu coraz bardziej oczyszcza naszą duszę i sprawia, że ogarnia nas radość, kiedy stajemy przed Jego obliczem. Bez sarkania przyjmujemy i niesiemy swój krzyż. I wreszcie modlitwa pomaga nam dostosować swoje życie do woli Bożej. Praca nad sobą wymaga wiele wysiłku i samozaparcia, lecz jest to proces ważny i konieczny.
                Przypatrzmy się naturze. Obserwujmy co dzieje się na polach, w sadach i winnicach w ten przedwiosenny czas. Ziemię trzeba wpierw przygotować do zasiewu, trzeba ją oczyścić z chwastów, zaorać, przekopać, nawieźć, zaś z drzew i z krzewów winnej latorośli trzeba usunąć zeschłe gałązki i zbędne pędy, by je spalić. Trzeba zgrabić zeschnięte liście i inne śmieci, które naniósł wiatr. To wszystko wymaga wiele wysiłku. Podobnie dzieje się w naszym życiu. Otoczenie i środowisko w którym żyjemy zaśmieca nasz umysł i naszą wyobraźnię.  Zatruwają nas obrazy i wieści płynące z mediów. To wszystko na nas działa i pozostawia swój negatywny ślad. Wszystko to sprawia, ze czujemy się, jakbyśmy byli w jakimś zaklętym kręgu z którego nie ma wyjścia. Czy jest na to jakaś rada?! Nasza Niebieska Matka mówi, że to jest czas łaski i powinniśmy pracować nad sobą, nad swoim sercem, nad swoją rodziną i środowiskiem, w którym żyjemy. Wyrzeczenia podjęte w Wielkim Poście pomogą nam w wyzbyciu się egoizmu, złych nawyków i zbytnim zamartwianiu się  problemami dnia codziennego. Okres wielkopostny powinien nasz ukierunkować na Boga, który jest źródłem naszego pokoju, wolności, radości i naszej nadziei. To jest ten okres w którym powinniśmy lepiej zorganizować życie rodzinne, aby uwolnić się od gorączkowego i pełnego nerwowości pośpiechu i znaleźć czas na modlitwę i czytanie Słowa Bożego. Dla nas, członków wspólnoty modlitewnej, to jest wezwanie, aby ponownie zastanowić się i przemyśleć swoje chrześcijańskie powołanie. Postarajmy się, aby ten święty czas stał się czasem rzucenia nowych  i zdrowych ziaren wiary, modlitwy, miłości i pokoju na glebę naszego serca i naszej duszy. Czas Wielkiego Postu jest związany z wyjątkowymi łaskami. Daje szanse na duchowe odrodzenie się w wymiarze jednostki, rodziny, społeczeństwa i całego Kościoła.
                Każde orędzie to nowe światło, nowe duchowe doświadczenie na naszej chrześcijańskiej drodze życia. Dla nas, którzy przyjmujemy orędzia całym sercem i staramy się żyć ich treścią, to szczególna łaska. Czyńmy więc wszystko, aby nie zejść z tej drogi. Maryja liczy na naszą ofiarną miłość i pokorną służbę bliźnim. Naśladujmy Chrystusa mając na uwadze Jego post, Jego przebywanie na pustyni i Jego ofiarę. Stańmy się ludźmi mocnej i wyrazistej wiary, a obronimy się przed szatańskimi pokusami.
                Ponownie wzywam was i zachęcam do praktykowania wskazań określonych jako PIĘĆ KAMIENI. Nie bójcie się zgasić telewizora i otworzyć swoje serce na Pana Boga. Nie bój się powiedzieć samemu sobie: na czas postu wyrzekam się picia alkoholu, palenia papierosów, oglądania internetu. Niech twoje serce dziękuję codziennie Bogu, że z każdym dniem czujesz się coraz wolniejszy, że możesz obejść się bez tego wszystkiego. Będziesz bowiem wtedy pewny, że tę moc otrzymałeś od Pana.
               Otwórzcie oczy swojego serca na swoich bliźnich, którzy są spragnieni waszej uwagi i miłości. Okażcie im swoje zainteresowanie, módlcie się razem z nimi i za nich. Nie zapomnijcie o chorych i samotnych. Uczcie się rozpoznawać w ich twarzach oblicze Jezusa Chrystusa. Miejcie wciąż na uwadze słowa: "byłem głodny, a nakarmiliście mnie, byłem spragniony, a  napoiliście mnie, byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedziliście mnie ... Wszystko co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnie uczyniliście".
                Miejcie odwagę otrzeć pot i krew z poranionego i oplwanego oblicza Pana w twarzach swoich bliźnich. Bądźcie jak święta Weronika. Bądźcie jak święty Szymon z Cyreny, pomagajcie bliźnim w niesieniu krzyża, wspomagajcie swoją miłością rodziny zagrożone rozbiciem. Zaoferujcie swoje ramię i wspierajcie tych, którzy upadają pod ciężarem własnej niemocy i słabości.
                Bądźcie litościwi i miłosierni jak niewiasty jerozolimskie. Uczcie się rozpoznawać Jezusa w każdym  potrzebującym naszej pociechy, w każdym kto prosi o modlitwę. Ofiarujcie post i modlitwę za szczególnie potrzebujących, o których wiecie. Niech przykład świętości waszego życia, daje innym nadzieję i podnosi upadłych na duchu. To jest nasz czas, czas naszego chrześcijańskiego apostolatu. Modlę się, aby Pan obdarzył nas łaską pokoju i wytrwałości.
W tym miesiącu modlimy się w następujących intencjach:
1. Za cierpiących na  duszy i ciele, w rodzinach i w społeczeństwie, w Kościele i w całym świecie. Niech Pan udzieli im pociechy i pokoju, niech uczyni ich swoim rozpoznawalnym znakiem, aby ich cierpienie stało się dla innych zachętą do nawrócenia.